Mam pytanie ,czy u was jest podobnie jak w moim garażu zawsze jak tam pójdę na chwilę to mnie wciąga i znikam jak by tam był trójkąt bermudzki a do tego jakaś magia czarna tam działa bo przeważnie wychodzę nawalony . Macie to samo czy tylko u mnie coś się z garażem dzieje??

Amba fatima był bobber i go ni ma :D

bobber jest cały czas zmienia się całkowicie wygląd zobaczysz nie poznasz go jak zajedziesz tym swoim czerwonym truchłem

Czerwone truchło ?  Możemy się ścignąć kiedyś,twój bobber jest lżejszy a i tak moja będzie szybsza bo moja jawa to diabelska jawa :)

bo ty ważysz tyle co konserwa turystyczna a jak tyle co wagon takich konserw heheh

hahaha nie przesadzaj waże jakieś 30kg mniej od Ciebie ;p

Coś w tym jest co piszesz. Pijany nie wychodzę z garażu, ale wsiąkam jak już wchodzę, ale takie znikanie to sama przyjemność.

Ja też mam podobnie,tylko ten piękny sen przerywa głośny krzyk..... DO DOMU!!!!!!!!  :wkurzony:

Ja tam siedze sobie ile chce,kiedy chce  i nikt mnie nie woła do domu...No chyba że jak zgłodnieje wtedy pędzę biegusiem :D

bo ciebie nawet w domu nie lubią i się ciesza jak cię nie ma

Bobber napisał:

bo ciebie nawet w domu nie lubią i się ciesza jak cię nie ma

Możesz mieć rację :D

Dziś mnie wsysło na dobre 4h :D tylko na prośbe żony musiałem się szybko ewakuować :D

Ja  dziś pogrzebałem z 2h i pracę przerwała babcia wołająca na obiadek :D

wylazła na próg i krzyknęła ,,Daniel koryto!''

La BoBEER napisał:

wylazła na próg i krzyknęła ,,Daniel koryto!''

Jakbym swoją babcię słyszał :D

Super macie babcie :D moja jak byłem ostatnio to 100zł do kielni mi wsunęła i chowaj!!szybko!!Żeby nikt nie widział :D:D

Czort pojechał na przejażdżkę bobem i wrócił jak jeździec piekieł z żarzącym i dymiącym wydechem przez nieszczelność na łączeniu kolanko wydech zajarał się bandaż termiczny he he.

Wchodzę sobie do garażu z wielkim postanowieniem że nie piję do weekendu a tu na biurku literek balantyny i piweczko.I weź nie pij dziś dzień ojca więc bob mi prezent sprawił bo w końcu go zrobiłem :)